Ania z Zielonego Wzgórza

Anne of Green Gables

Ania z Zielonego Wzgórza

W opowieść o Ani Shirley wkraczamy, gdy smutne dzieciństwo dziewczynki ma szansę odmienić się, bowiem z sierocińca trafia na zachwycające Zielone Wzgórze, do domu niezamężnego, starszego rodzeństwa.

Inteligentna, ale też uparta i impulsywna Ania nieustannie popada w kłopoty, a przefarbowanie znienawidzonych rudych włosów na kolor jeszcze mniej lubiany… to tylko jedna z mniej awanturniczych przygód. Czy mimo ciągłego zwracania na siebie uwagi, tak bardzo niepasującego do dziewiętnastowiecznego systemu wychowania, jej dobre i szczere serce zjedna sobie miłość mieszkańców miasteczka?


Cena: 59 PLN
ISBN 978-83-65646-25-5
Poziom A2/B1

Ania z Zielonego Wzgórza – Netflix czy książka?

Tak zwane kino kobiece już od jakiegoś czasu nie jest traktowane jako mniej znacząca odnoga w kinematografii. Głos kobiet znaczy w świecie coraz więcej, co widać szczególnie w przestrzeni filmowej – reżyserki otrzymują najbardziej znaczące nagrody, cenione aktorki zasiadają w jury konkursów filmowych, scenariusze opowiadają historie z perspektywy kobiet… Przykładów jest naprawdę wiele. W ten kobiecy nurt świetnie wpisuje się serial Ania, nie Anna, wyprodukowany przez Netflix, inspirowany książką Lucy Maud Montgomery Ania z Zielonego Wzgórza. To kolejna wersja opowieści o rudowłosej marzycielce – uwspółcześniona i uzupełniona o nowe wątki, ale czy tak samo wzruszająca jak historia zawarta w książce i w telewizyjnej serii?

Ania Shirley = Megan Follows

Zanim Netflix wypuścił pierwszy sezon serialu Ania, nie Anna, wielu z nas nie mogło sobie wyobrazić innej Ani Shirley niż ta, którą wykreowała Megan Follows. Sama miałam sporo obaw, czy Ania w innym wykonaniu nie rozczaruje i czy podoła oczekiwaniom. Ania z Zielonego Wzgórza z 1985 roku to bardzo wierna adaptacja książki. Wygląd Megan Follows, jej gra aktorska, kanadyjskie krajobrazy – to wszystko idealnie wpisywało się w historię opowiedzianą przez Lucy Maud Montgomery. Tocząca się w filmie akcja objęła większość przygód Ani i jej przyjaciół, dlatego jeżeli (jakimś cudem) chodzi po świecie człowiek, który nie przeczytał książki, a chciałby poznać bliżej jej główną bohaterkę, z powodzeniem może obejrzeć film z 1985 roku. Kolejne dwie części telewizyjnej wersji Ani z Zielonego Wzgórza w znacznie mniejszym stopniu koncentrują się na treści powieści. Ania nie straciła w nich wprawdzie swojego uroku, ale dorosłe życie, naznaczone m.in. doświadczeniem I wojny światowej, nie przypomina już sielanki z czasów Avonlea. Jak to wygląda w serialu?

Ania, nie Anna – sezon na kontrowersje

Ania Shirley, przedstawiona w serialu Netflixa Ania, nie Anna, jest bardziej wyrazistą postacią niż chwytająca za serce dziewczynka grana przez Megan Follows. Producenci nie dość, że postanowili odbiec lata świetlne od fabuły znanej z książki, to jeszcze stworzyli bohaterów, w wielu przypadkach, kontrowersyjnych. Avonlea to już nie synonim bezpiecznej przystani, Ania wygłasza rewolucyjne, jak na tamte czasy, poglądy (wielu krytyków zwraca uwagę na wątek feministyczny), a przestrzeń, do tej pory zawężona do Wyspy Księcia Edwarda, zostaje poszerzona o egzotyczne kraje. Niewykluczone, że zagorzali fani oryginału stworzonego przez Lucy Maud Montomery nazwą takie zabiegi profanacją, ale osobiście uważam, że warto dać szansę tej netflixowej wariacji na temat Ani Shirley. Ma filozoficzny charakter oraz podejmuje trudne i bardzo aktualne tematy, ale dzięki temu wzbogaca każdą z postaci (w szczególności Anię) i pogłębia przekaz, jaki niesie za sobą książka kanadyjskiej pisarki. Myślę, że po obejrzeniu dwóch sezonów Ani, nie Anny lektura Ani z Zielonego Wzgórza będzie ciekawsza niż do tej pory.

Ania, nie Anna – oficjalny zwiastun, Netflix, 2017

Ania z Zielonego Wzgórza po angielsku

Twórcy filmowi mają właściwie nieograniczone pole do popisu. Mogą zmieniać aktorki grające Anię, mogą bohaterkę przenosić w czasy jej współczesne lub w nasze, bardziej aktualne, mogą też wprowadzać do opowieści treści najbardziej popularne w dyskursie publicznym i łamać tematy tabu. Książkowa wersja Ani z Zielonego Wzgórza jest tylko jedna – jedyne, co można z nią zrobić to ewentualnie skrócić, by była bardziej przystępna dla młodszych czytelników, albo… przetłumaczyć na inny język. Samej, już od pewnego czasu, chodziło mi to po głowie. Anię po polsku czytałam już tyle razy, że obudzona w nocy jestem w stanie wyrywkowo opowiedzieć kolejne rozdziały. I chociaż ta książka pewnie nigdy mi się nie znudzi, opcja przeczytania jej po angielsku wydała mi się całkiem interesująca. Pomyślałam sobie, że dzięki temu będę bliżej oryginału i jak Ania, która ciągle sobie coś wyobrażała, przywołam w głowie obraz Lucy Maud Montgomery, piszącej kolejne strony opowieści o pannie Shirley.

Anne of Green Gables w Wydawnictwie [ze słownikiem]

Decyzja została podjęta, zabrałam się więc za poszukiwania Ani z Zielonego Wzgórza po angielsku, ale na takim poziomie, z którym mogłabym sobie poradzić. Znalazłam kilka stron, z których pobrałam pdf-y, ale, po pierwsze, już początkowe zdania pokazały, że to dla mnie zbyt zaawansowany angielski, po drugie, zdecydowanie bardziej jestem przywiązana do tradycyjnej, książkowej formy. Po nitce do kłębka, dotarłam do witryny Wydawnictwa [ze słownikiem]. Ich Ania z Zielonego Wzgórza (Anne of Green Gables) była dostępna wyłącznie na poziomie A2/B1, więc trochę niższym, niż potrzebowałam, ale uznałam, że na start wystarczy. Podczas czytania okazało się, że dokonałam słusznego wyboru, bo natrafiłam na masę słówek, których znaczenia zapomniałam. I tu niespodzianka – wcale nie musiałam sięgać do słownika, by je sprawdzać. Na każdej stronie książek wydawanych przez Wydawnictwo [ze słownikiem], na marginesie znajduje się podręczny słownik, a więc lista z najtrudniejszymi słówkami. Dziwię się, że nikt wcześniej nie wpadł na takie rozwiązanie, bo jest naprawdę fantastyczne. Raz, że pomaga utrwalić sobie słówka i konstrukcje zdaniowe, dwa, że uczy nowych i trzy – rozwija umiejętność płynnego czytania w obcym języku. Myślę też, że takie książki ze słownikiem na marginesie to świetna opcja jako lektura na wakacje, w kraju, w którym można porozumieć się po angielsku. Jednego dnia, leżąc na basenowym leżaku przyswajamy kolejne słówka, a drugiego – używamy ich w praktyce. Nie miałam wprawdzie okazji w ten sposób przetestować Ani z Zielonego Wzgórza, ale to z pewnością nie ostatnia moja książka z Wydawnictwa [ze słownikiem], więc jeszcze wszystko przede mną.

Ania z Zielonego Wzgórza

Przykładowy fragment Ani z Zielonego Wzgórza ze słownikiem na marginesie

Nowe życie Ani

Każde nowe odczytanie Ani z Zielonego Wzgórza, czy to polsku, po angielsku lub z uwzględnieniem wątków znanych z filmu lub serialu powoduje, że książka staje się coraz bardziej wielowymiarowa. Niby oryginał jest tylko jeden, ale dzięki kolejnym próbom reżyserów otrzymujemy szansę na ponowną ocenę bohaterów, na spojrzenie na nich z perspektywy, o której do tej pory nie myśleliśmy. Produkcje takie jak Ania, nie Anna sprawiają, że nawet naturalne przypisywanie Ani z Zielonego Wzgórza do kategorii książek, nazwijmy to, kobiecych, przestaje być już takie oczywiste. Serialowe postaci Gilberta i jego przyjaciela ze statku, wątek nieuczciwych lokatorów na Zielonym Wzgórzu i rozwinięcie historii Mateusza Cuthberta powodują, że opowieść zyskuje na uniwersalności i zachęca, by poznało ją szersze grono widzów i czytelników, niezależnie od płci. Dlaczego? Bo nastały czasy, kiedy zarówno twórcom, jak i nam, odbiorcom, wolno wszystko. Jedynym ograniczeniem, jak w przypadku rudowłosej bohaterki Lucy Maud Montgomery, jest wyobraźnia.

Szukaj według języka

Szukaj według kategorii (Ang)

Szukaj według poziomu trudności (Ang)

Do nauki angielskiego (Ang)

eVirtualis sp. z o.o.

ul. K. Goduli 36
41-712 Ruda Śląska
NIP: 6482767305
REGON: 243122210
KRS: 441382

Copyright

2016 © Copyright by Wydawnictwo [ze słownikiem] Wszelkie prawa zastrzeżone