Agatha Christie – królowa (sprzedaży) kryminału
W powieściach Agathy Christie nie ma GPS-ów, smartfonów, dronów ani innych zdobyczy techniki, a jednak to brytyjska pisarka wciąż pozostaje tą, której historie najlepiej się sprzedają. Jej sukcesu nie mierzy się w wyświetleniach na You Tube’ie, lecz w ponad miliardzie sprzedanych książek na całym świecie. I ta liczba wciąż rośnie. Nie można pozostać obojętnym wobec inteligentnych intryg, konstruowanych przez autorkę, a zaskakujące zakończenia tylko rozbudzają apetyt na kolejne opowieści z Herculesem Poirotem lub panną Marple w roli głównej. A skoro już jesteśmy przy tej dwójce detektywów… Wolicie eleganckiego Belga czy ekscentryczną staruszkę? Moja sympatia jest bliżej Poirota, choć uważam, że nie można odmówić błyskotliwości i uroku pannie Marple. W każdym razie nie zdarzyło mi się zrezygnować z przeczytania książki Christie, tylko dlatego, że pojawiała się w niej postać starszej pani – to byłaby wielka strata i niesprawiedliwość. Dlatego, gdy w moje ręce po raz kolejny wpadła powieść 4.50 z Paddington, ochoczo zabrałam się za czytanie. Co czekało na mnie w książce?
4.50 z Paddington czyli panna Marple w akcji
Przede wszystkim zaskoczenie i ulga, bo okazało się, że przez lata, które upłynęły od pierwszej lektury tej powieści, zdążyłam zapomnieć, jakie jest rozwiązanie zagadki. Mogłam więc spokojnie śledzić bieg wydarzeń, bez wiedzy o tym, kto jest mordercą. To by popsuło całą zabawę. Jak zaczyna się historia zbrodni? Dość niepozornie. Pani McGillicuddy jedzie w odwiedziny do swojej przyjaciółki, wspomnianej już panny Marple. Podczas podróży pociągiem jest świadkiem, jak w sąsiednim pociągu mężczyzna morduje kobietę. Wstrząśnięta zgłasza to policji, jednak w związku z tym, że nigdzie nie znaleziono ciała ofiary, nikt jej nie wierzy. Co najlepiej zrobić w takiej sytuacji? Zostawić ją w rękach panny Marple, oczywiście! Seria kolejnych zbrodni prowadzi ją do przekonania, że sprawa z pociągu ma coś wspólnego z wydarzeniami w domu państwa Crackenthorpe’ów. Żeby potwierdzić swoje przypuszczenia, prosi znajomą Lucy Eyelesbarrow, by zaczęła tam pracę jako służąca. Przecież nie od dziś wiadomo, że służba to najlepsze źródło informacji o swoich pracodawcach. Lucy donosi staruszce o tym, co się dzieje w domu Crackenthorpe’ów, a ona wyciąga odpowiednie wnioski. Domyśla się prawdy nawet wtedy, gdy policja rozkłada bezradnie ręce i bezskutecznie szuka dowodów. Trzeba to powiedzieć wprost: zdolność dedukcji niepozornej Jane Marple naprawdę robi wrażenie! Mordercy, miejcie się na baczności – żaden szczegół nie umknie jej czujnemu spojrzeniu. Nie dajcie się zwieść pozorom, że to tylko starsza pani, lubiąca ploteczki i robienie na drutach. Ona WIE.
What Mrs. McGillicuddy Saw – wersja w języku angielskim
Oryginalny tytuł powieści Agathy Christie brzmi 4.50 from Paddington, choć funkcjonuje też jako What Mrs. McGillicuddy Saw. W końcu to właśnie od tego, co zobaczyła z okien pociągu przyjaciółka panny Marple, zaczyna się cała opowieść. Nie wspominam o tym bez powodu – znam te angielskie tytuły, bo postanowiłam przeczytać książkę Christie w języku angielskim ( albo przynajmniej spróbować ). Nie było to pewnie zbyt optymistyczne podejście, ale już na wstępie założyłam, że nie obejdzie się bez wsparcia. Moja znajomość tego języka nie jest na takim poziomie, bym mogła płynnie, i bez zaglądania do słownika, przebrnąć przez taką lekturę. Przeszukałam wszelkie internetowe księgarnie i trafiłam na stronę Wydawnictwa [ze słownikiem]. Widziałam już wcześniej tę nazwę, ale nie przypuszczałam, że Wydawnictwo zajmuje się tłumaczeniami znanych dzieł literackich – w różnych językach i na różnych poziomach. No i znalazłam – Agatha Christie, 4.50 from Paddington w języku angielskim, na poziomie A2/B1. Coś w sam raz dla mnie! Do wartości tej książki w ojczystym języku jej autorki chyba nie trzeba nikogo przekonywać, ale sam sposób wydania zdecydowanie zasługuje na uwagę. Wydawnictwo [ze słownikiem] stawia na płynną lekturę, bez konieczności ciągłego sprawdzania słówek w słowniku. Na każdej stronie książki, na marginesie, jest umieszczony słowniczek z tłumaczeniem najtrudniejszych słówek i idiomów (w tekście są dodatkowo wytłuszczone).